Brak napięcia trzeba potwierdzić

Częstym błędem jest niesprawdzanie obecności napięcia przed przystąpieniem do prac, które powinny odbywać się w sposób beznapięciowy. Niektórym wydaje się, że odłączenie wyłącznika instalacyjnego nadprądowego jest wystarczającym środkiem ochrony przed pojawieniem się napięcia w elementach sieci, do których będą chcieli np. przyłączyć urządzenie pomiarowe. Nie stosują więc pomiaru czy wskaźnika, wskazujących, czy rzeczywiście napięcia nie ma.

Brak napięcia trzeba potwierdzić

Częstym błędem jest niesprawdzanie obecności napięcia przed przystąpieniem do prac, które powinny odbywać się w sposób beznapięciowy. Niektórym wydaje się, że odłączenie wyłącznika instalacyjnego nadprądowego jest wystarczającym środkiem ochrony przed pojawieniem się napięcia w elementach sieci, do których będą chcieli np. przyłączyć urządzenie pomiarowe. Nie stosują więc pomiaru czy wskaźnika, wskazujących, czy rzeczywiście napięcia nie ma.

Przeanalizujmy tę sytuację. Po pierwsze – zadajmy sobie pytanie, ile razy wyłączyliśmy nie ten łącznik, który chcieliśmy? Inne ważne pytanie: czy wyłącznik ochronny na pewno zawsze jest sprawny? Odpowiedź na to pytanie brzmi nie. Autor spotkał się już z łącznikami, które się „zespawały”. Pomimo, że powinny być otwarte i nie przewodzić prądu, to na skutek uszkodzenia kontakt był, i prąd mógł swobodnie przepływać.

Przy odłączaniu napięcia warto jest pamiętać nie tylko o złotej zasadzie stworzenia widocznej bezpiecznej przerwy w obwodzie, ale także o zastosowaniu zabezpieczenia przed ponownym załączeniem. Może być o blokada mechaniczna lub tabliczka z napisem „Nie włączać”.

Niesprawdzenie obecności napięcia może być brzemienne w skutkach także dlatego, że po dokonaniu prawidłowego wyłączenia napięcia, we fragmencie sieci dalej może ono być. Mowa tu o sytuacji, gdy np. w danym fragmencie sieci znajdują się inne urządzenia zasilające, takie jak zasilacze UPS, zespoły akumulatorów, czy agregaty prądotwórcze. Do porażenia może dojść także na skutek wywołania przepływu prądu rażeniowego przez kondensatory, które zmagazynowały energię. Mogą one być np. w układach kompensacji mocy biernej. W teorii kondensatory takie powinny dość szybko ulegać samorozładowaniu. Musimy jednak wziąć pod uwagę, ze np. układ rezystorów dokonujących samorozładowania się uszkodził i napięcie w kondensatorach podtrzymywane jest bardzo długo.

Reasumując: wykonanie pomiaru obecności napięcia zajmuje kilka dodatkowych sekund a może uratować nam życie.

Autor: dr inż. Łukasz Rosłaniec, absolwent studiów magisterskich i doktoranckich na Wydziale Elektrycznym Politechniki Warszawskiej